🦓 Jan Konarski Z Czasu Honoru Krzyżówka
Hasło do krzyżówek - podsumowanie. Najlepiej pasującym hasłem do krzyżowki dla podanego opisu jest: Hasło krzyżówkowe do opisu: BYŁ NIM KONARSKI. Hasło. Opis hasła w krzyżówce. PIJAR. był nim Konarski (na 5 lit.)
Koniec 6 sezonu "Czasu honoru" pozostawia niedosyt, bo tak naprawdę nie wiadomo co stało się z bohaterami, którzy wpadli w pułapkę pułkownika NKWD Lebiediewa (E
Generalnie: konfrontuj�c "Czas honoru" ze wspomnieniami pisanymi przez konspirator�w, to zgodno�� z realiami oceniam na 3 w skali 10-punktowej i na pa�� w skali szkolnej. A wy��czaj�c z oceny spraw� realno�ci, to "Czas honoru" to przede wszystkim marny, tandetny film.
dawniej obok RFN. ★★★. ? klamra budowlana kotew. Lista rozwiązań dla określenia dawniej: obietnica, słowo honoru z krzyżówki.
przestarzale o słowie honoru - krzyżówka Lista słów najlepiej pasujących do określenia "przestarzale o słowie honoru": PAROL ŚLUB ŚLUBOWANIE OBELGA KUPA KARES UJMA DYSHONOR WYRAZ HAŃBA CZEŚĆ DESPEKT PODLEC GBUR AMBIT KONARSKI RAB RANT SAK OTTO
Genealogy for Jan Konarski (deceased) family tree on Geni, with over 250 million profiles of ancestors and living relatives. People Projects Discussions Surnames
Chcemy kontynuacji "Czasu Honoru". 2,878 likes. Nasza strona została założona z takiego powodu, że my jej założycielki jak i duża ilość fan
Kolega z Rochester - 27 odcinek serialu Czas Honoru, 1 odcinek 3 Serii Rainer spotyka się z Gubernatorem Warszawy Fischerem, który daje mu naganę za to że nie dopilnował Reichsbanku, który został okradziony, tymczasem Janek, Władek, Bronek i Michał dostają gratulację od dowództwa podziemia za udaną akcję. Helena idzie do szpitala do siostry Józefy z informacją o Wandzie, która
Kto zginie w ostatnim 78 odcinku 6 sezonu "Czasu honoru"? Czy Władek (Jan Wieczorkowski) odbije Rudą (Karolina Gorczyca) z więzienia przed planowanym wykonani
nm4V. Nigdy nie ukrywałam, że byłam i jestem fanką serialu wojenno-historycznego pt. „Czas honoru”, który emitowała TVP. Obejrzałam wszystkie serie, a każdy odcinek oglądałam z takim zaangażowaniem, że te kilkadziesiąt minut jego trwania upływało mi lotem błyskawicy. Co mnie w nim tak pociągało? Przede wszystkim tematyka, jaką poruszał, czyli - w ogólnym zarysie - walka Cichociemnych z okupantem o wolną Polskę. W obsadzie serialu znalazło się wiele znanych nazwisk, tj. Englert, Pawlicki, Wieczorkowski, Wesołowski, Zakościelny, Ostaszewska (żałuję ogromnie, że pojawiła się tylko w pierwszej serii) czy Różczka, Adamczyk, Wieczorek, Olbrychski. Ponadto o sukcesie serialu bez wątpienia zadecydowały świetne zdjęcia i scenariusz. Nic więc dziwnego, że gdy tylko dowiedziałam się, że Jarosław Sokół - będący jednym ze scenarzystów „Czasu honoru” - postanowił opublikować papierową wersję tegoż serialu, bez chwili wahania skusiłam się na lekturę. Nie zaczęłam, co prawda, od pierwszej części pod tym samym tytułem, ale od drugiej - „Czas honoru. Przed burzą”. Uznałam, że w moim przypadku nic złego się nie stanie, jeśli zdecyduję się przeczytać te dwie części nie po kolei – z tej prostej przyczyny, że losy serialowych bohaterów znam bardzo dobrze, a lektura miała być dla mnie jedynie ich uzupełnieniem. Tym sposobem po rozpoczęciu lektury znalazłam się na początku drugiej serii serialu, czyli w roku 1943. Michał, Władek oraz ich matka Maria mierzą się z tragedią rodzinną i utratą najbliższej osoby. Niemcy nie przebierają w środkach, walcząc z polskim podziemiem i przy pomocy bezwzględnych metod umacniają swoją władzę nad Polską. Jednak bracia Konarscy, Bronek oraz Janek, nie zamierzają się poddawać – fałszując dokumenty, wymierzając wyroki w imieniu Polski podziemnej, kontaktując się na bieżąco z Londynem, walczą z okupantem, w tym z szefem Gestapo, Larsem Rainerem. Wszystko to dzieje się w obronie wolności, tożsamości narodowej, okupione jest wieloma cierpieniami, często porażkami. Działania bohaterów występujących przeciwko okupantowi wyróżnia odwaga, męstwo, czasem bezwzględność i brawura. Pomimo brutalnej rzeczywistości w ich życiu jest także miejsce na miłość. Mamy tu sprawnie i realistycznie opisane codzienne życie ludzi walczących o to, co w tamtym czasie było najważniejsze. Książki niemal zawsze górują nad kinowymi czy telewizyjnymi adaptacjami, bo w sposób szczegółowy podchodzą do każdego wątku. Tak jest i w przypadku powieści Jarosława Sokoła. Świetnie opisał w niej bohaterów – ich rysy osobowościowe są bardzo wyraźne, także emocje, z jakimi na co dzień przychodzi im się mierzyć. O „Czasie honoru” (obydwu wersjach) powiedziano już bardzo wiele, zarówno dobrego jak i złego. Wskazuje się na liczne błędy i niedociągnięcia - z czym się zgodzę. Jednak w tym przypadku nic ani nikt nie jest w stanie odebrać filmowi oraz książce największej wartości – tego, że potrafiły zainteresować całkiem pokaźną liczbę odbiorców historią Polski, przypomnieć o patriotyzmie i szacunku dla tych, którzy za naszą wolność oddali życie. I jeśli tego wszystkiego ma szansę nauczyć się młodzież, to ja jestem po stokroć za powstawaniem takich seriali i książek. Bo nawet jeśli mówi się o nieścisłościach historycznych, które pojawiają się w literackiej i telewizyjnej wersji opowieści o Cichociemnych, to siłą rzeczy zmuszają one ciekawskich do doszukiwania się tego, „jak było naprawdę”, a to już maleńki kroczek do poznawania wojennej historii naszego kraju. Tym, którzy nie znają serialu i chcieliby zacząć od książki, polecam bezwzględne rozpoczęcie od części pierwszej, zatytułowanej „Czas honoru”. Natomiast fani scenariusza Jarosława Sokoła na pewno nie potrzebują dodatkowej zachęty – dla was to pozycja obowiązkowa – obydwie części. Ewa Szczepańska
Zdjęcie. Lena jak zwykle wstała rano. Musiała wyszykować Jasia na zajęcia. (Zapisała go na zajęcia rysowania). Talent oczywiście odziedziczył po Janku, pięknie rysował. Szczególnie ludzi. Zajrzała do niego. Nie chciała go obudzić. Czym był starszy tym bardziej przypominał Janka. Tak słodko spał. W pokoiku obok chrapał Michał. Ostatnio zdobyła najprawdziwsze jajka, a naprawdę trudno je zdobyć. Posprzątała w sieni i zabrała się do robienia jajecznicy i zaparzenia niestety starej herbaty. Straszliwie kochała Jasia nad życie. Wszystko by dla niego zrobiła. Jasio na lekcji rysowania spędzał kilka godzin. Sprawiało mu to wielką przyjemność. Naprawdę. Ostatnio pomyślała sobie, że chciałaby jeszcze jedno dziecko.. Wiedziała , że to głupi pomysł, ale... Michał jednak chciał mieć dziecko. Janek Markiewicz zawsze będzie jego ojcem na pierwszym miejscu. Chciałby mieć z Lenką gromadkę dzieci... Tych planów jeszcze jej nie opowiedział. Lecz zamierza. Lenka była szczęśliwa, że Michał z nią jest. ''Wzorowy drugi tata dla Jasia''-myślała nocami. Żyli teraz jak normalne rodziny przed wojną. Czas nadszedł , żeby obudzić swoich leniów. Jasio wstał opornie. Nie był już taki mały.. Dziś dzień wyglądać miał całkiem interesująco. Przyznała. Zaczęła cerować spodenki Jasia. Po zaprowadzeniu Jasia do Prawdziwej szkoły rysunku do której sama chodziła jak była mała, poszli na obiad do Wiktorii i Władka. Była i nich bardzo przyjemna, wręcz lekka atmosfera. Lubiliśmy do nich przychodzić. Z Rudą stały się teraz prawdziwymi przyjaciółkami. Codziennie się spotykały. Szyły ubranka dla przyszłego dziecka. Czuła , że to będzie dziewczynka. Widać już nawet brzuch. Wiktoria sądzi, że zaszła w ciąże przed aresztowaniem. Była taka zagubiona, że dopiero niedawno się zorientowała. Maria Konarska była prze szczęśliwa , że będzie miała wnuka/wnuczkę. Pomagała się opiekować Jasiem. ''Muszę nabrać doświadczenia.''-powiedziała śmiejąc się do niej. Jaś bardzo ją polubił. Spędzała z nim przynajmniej godzinę dziennie. Władek cieszył się zaangażowaniem Rudej w opiece dziecka. Władek postanowił przeprowadzić się z nią do Warszawy. Kilka alejek dalej od Guzika i Leny. Chciał być także bliżej matki. Kilka dni temu znalazła się w szpitalu. Nie jako lekarz, ale jako pacjent. Dolegało coś z jej wątrobą. Często bolał ją brzuch. Po pysznym obiedzie u Konarskich przeszli się na malutki spacer. Byli coraz bliżej siebie.. Michał nie dość , że rewelacyjnie zajmował się Jasiem to nawet pomagał jej w obowiązkach domowych. Mył okna, podłogi, talerze... Lena pracowała w sklepie Pani Heleny, matki Wandy. Znajdowała się na pawiaku. Kończył się jej proces. Bronek czekał na wyrok. Po spacerze zajrzeli na cmentarz, zapalili świeczkę i pomodlili się. Teraz trzeba było odebrać Jasia. -Patrzcie co dziś namalowałem. -podał Michałowi i Lenie rysunek. Na nim byli narysowani kolorowymi kredkami on, Lena i Jasio. -Śliczne!-przytuliła z Konarskim go jak najmocniej . Guzik i Jasio poszli na plac, a Lena cały wieczór spędziła na robieniu porządków. Niezliczone ilości skarpetek , ołówków i rysunków Jaśka. Wszystkie przechowywała w teczce. Na pamiątkę. Przy okazji znalazła zdjęcie Janka. Przytuliła je mocno. Zawsze trzeba mieć nadzieję... Władek: Od ostatnich zdarzeń wiele się zmieniło i go zaskoczyło. Na przykład związek Guzika z Leną. Mały Jaś nazywał go bardzo się lubił z Jankiem zresztą jak my wszyscy, ale on nie był zadowolony z tego , że się spotykają. Jednak nie miał do tego głowy. Ja natomiast cały czas opiekowałem się Rudą i przyszłym dzieckiem. Jeśli będzie to chłopiec nazwiemy go Kamil. Po dawnym koledze , którego stracił w Józefowie. Często o nim myślał, ale pogodził się z jego śmiercią. Nikomu nie mówił, ale strasznie brakowało mu ojca. Zawsze był przy nim i go doceniał. Można było przed wojną z nim na prawdę pogadać. Miał na sumieniu , że przez jego odbicie z pawiaka zginął. Ale najważniejsze , że miał przyjaciół w drodze dziecko i Rudą. Zawsze go pocieszała. Bronek cały czas planuje odbicie Wandy z więzienia. Ale oboje nie wiedzieli jak. Może tak jak Rudą? Tu był znak zapytania.. Michał: Cieszył się , że ponownie poznał Lenę. Pamięć została jeszcze zamazana po Celinie. ''Wszystko w swoim czasie.''-mówiła Lenka do Władka. Jak widać Guzik miał świetny kontakt z Jasiem. Powoli im się układało. Byli jak normalna, grzeczna rodzinka. Czego Bronek im zazdrościł. Michał i Lenka często zapraszali dawnych przyjaciół do siebie na obiad , kolację. Michał zmienił się na poważniejszego mężczyznę, ale bywały momenty , że poderwał jakąś przechodzącą panienkę. Codziennie z Leną chodzili na cmentarz do Janka , a potem na grób Czesława. Wanda: Na razie dali jej spokój. Nie długo miały zapaść wyroki. Dopiero miała jedną rozprawę. Nic nie mówiła, bo nie wiedziała. Poznała Danutę. Była w celi obok. Rozmawiały często o sobie. Wanda powoli oswajała się z tym, że Bronek albo nie żyje , albo o niej zapomniał. Dla niej całe życie straciło sens. Wiedziała , że dostanie albo wyrok śmierci , albo pozbawienie wolności. Wybrałaby śmierć. Obojętne jej było czy rozstrzelanie czy powieszenie na szubienicy. Nie wytrzymywała siedzenia już w celi. Pół ściany było przez nią zapisane. ''To przez Ciebie Grażyna. Czy nie mogłaś oszczędzić doniesienia na mnie i matkę?''-to było jedno,przykładowe zdanie napisane przez nią. Nie mogła darować Grażynie za to co jej zrobiła. Mogła ułożyć sobie życie z Bronkiem.. nadziei na ocalenie już nie miała. Bronek: Czas spędzony ze Staszkiem nie był wcale stracony. Świetnie się rozumieli. Staś pomagał mu w prowadzeniu domu. Co nie było łatwe dla Bronka, bo zawsze o to dbała Wanda. Po południami chodzili na spacery. Wieczorami omawiali jak uwolnić Wandę. Bronek wierzył , że jakoś ją uwolni. Choć nie wiedział jak. Nocami myślał , że gdyby udało im się, mogliby się zaopiekować Stanisławem. ''To dobry dzieciak''-mówił Bronek do braci Konarskich na obiedzie. Wanda żyje, czuje to. Musiał się spieszyć. Codziennie mógł zapaść wyrok. ''Oby pozbawienie wolności''-modlił się w duchu. Władek ma kontakty z Lewińską. Mógłby prosić o przewiezienie do innego więzienia, a może zupełnie by Ada pomogła? Katia i Ada: Katia Lewińska przywiązała się do Władka w czasie , gdy była u nich w lesie. Ada Lewińska nie popierała tego. Nie chciała , żeby jej córka przyjeżdżała do bandyty. To absurdalne. Ale była winna śmierci oddziału Władka. Szczerze? To chciała coś dla niego zrobić.. Działo się z nią coś Ruda i Lenka: Plan Bronka od razu doszedł do Rudej. ''Może by obeszło się bez śmierci?''-mówiła do Leny na spacerze. To był miły wieczór. Obie kobiety chodziły po lesie. Lena dawała rady macierzyńskie. Ruda nie miała pojęcia jak zająć się ''małym bobem'' Były szczęśliwe , ale nie wiedziały ile te szczęście potrwa. ''A jak Michał się dowie o pieniądzach?''-opowiadała Rudej o zaistniałej sytuacji. ''Michał kocha Cię nad życie. Na pewno nie sprawi, że jakieś głupie pieniądze rozwalą wasz związek. Najważniejsze , że żyjemy i mamy siebie nawzajem''-powiedziała prawdę Wiktoria zakładając i zdejmując swój pierścionek od Władka. Staś. Był pochmurny wrześniowy dzień. Bronek czuł się ostatnio osaczony. Nie ukrywał , że się boi. Wydawało mu się , że ktoś go cały czas śledzi... Szybko wracał po spotkaniu z chłopakami. Wyciągnął klucz i chciał przekręcić zamek. Nie udało się. Ponownie podjął próbę otwarcia drzwi. Były otwarte. Młody Woyciechowski wyjął z płaszcza pistolet i zakradł się ostrożnie do przedpokoju. W pokoiku zastał 16 letniego nieznajomego chłopca, który siedział u niego na krześle. Nigdy nie był tak zdziwiony. -Co tutaj robisz?-spytał spokojnie Bronek , chowając broń. -Wiem, że nie jesteś zwykłym gościem-rzekł jestem. -A kim niby jestem?-zapytał zaciekawiony Bronisław. -Masz na pewno jakieś kontakty z podziemiem i jesteś żołnierzem. Też chcę taki być. -Idź smarkaczu do swojego trochę zirytowany Woyciechowski, -Nie mam domu. Rodziny też. Wszystkich zabrali dwa tygodnie temu. Ukrywam się cały czas. Nie mam nic do roboty i stracenia. Chcę się do Was przyłączyć , proszę! -Ile ty masz lat? Słuchaj jestem normalnym stanowczo siadając na fotel. -W marcu będę miał szesnaście-rzekł prosić o coś do picia? Nic nie piłem od kilku dni. Bronek nalał wody do szklanki i podał Stasiowi. ''Do czego taki dzieciak by mi się przydał?''-zadał sobie pytanie. -To jak będzie prze pana?-Staszek po prostu rwał się do walki. Wypił całe dwie szklanki wody i błagał Woyciechowskiego , żeby przyjął go w jego szeregi. -Masz gdzie iść? -Dokładnie to nie. W piwnicach się chowam , ale jestem zdemaskowany. Odkryli moją miejscówkę. -Możesz u mnie na razie zostać. Masz dokumenty , legitymacje , coś w tym stylu?-Bronisław nie wierzył własnym uszom. Zmienił się. Zajmie się chłopakiem. On też nie ma nic do roboty. Ledwo co wyszedł z depresji.. -Pewnie , że mam! A broń dostanę? -Nie szalej. Załatwiłem Ci dach nad głową. Ja idę się , zmył szklankę i ruszył do drzwi. -Mogę z panem?-Staszek zerwał się z krzesła i podbiegł do Bronka. -Jak musisz....- ''Mam przynajmniej towarzystwo''-pocieszał się w myślach Bronek. Wanda wciąż krążyła mu w głowie. Minęło 15 minut. Usiedli na ławce. Bronek zaczął wsłuchiwać się w śpiew gawronów i rozglądać. W oddali zobaczył Michała z Leną i Jasia zbierającego listki klonu. Nie był pewny , czy to on. Wolał to sprawdzić. -Poczekaj. -rzekł do Staszka. Nie mylił się. To byli oni. Podbiegł do nich. Nie widzieli go. Byli odwróceni. -Masz Jaś podał Michałowi bukiecik Bronek był bardzo zdziwiony. -O zarumieniona Lena. Woyciechowski. -Serwus!-powiedział Michał. -Jak się czujesz?-spytała jak zawsze troskliwa Lenka. -A no tak sobie. Mam na Staszka. -Jak to? - spytał Guzik. -Śledził mnie. Chce spokojnie Bronek. -Chyba żartujesz. -Dobra lecę. Trzymajcie się. Serwus- pożegnał się Woyciechowski. Dość miał spaceru. Podszedł do Staszka. -Wracamy. Poszli w milczeniu do domu. Przesłuchanie. Wanda Ryżkowska po aresztowaniu z radia , trafiła do więzienia na Mokotowie. Była tak torturowana , że została przeniesiona do szpitala na kilka dni. Oczywiście pod stałą obserwacją. Z ślicznej przedwojennej aktorki stała się nędzna więźniarka. Miała ogoloną głowę i schudła 10 kilogramów. Do celi przyszła strażniczka. -Ryżkowska na przesłuchanie! Wanda wiedziała , że to już koniec. Nie wytrzyma następnego przesłuchania i tortur. To było nie do wytrzymania.. Marzyła , żeby położyć się i nie wstać już nigdy więcej. Już na niczym jej nie zależało. Albo spotkać Bronka, poczuć jego ciepłą rękę. -Siadaj. -rzekła minister Olszewska i zamknęła my ty mamy.. Ryżkowska... Wanda drgała z nerwów. To wszystko było ponad jej siły. -Jeśli się przyznasz i powiesz nam więcej to porozmawiamy bardzo spokojnie.. -rzekła dumnie minister. -Ale ja nic nie wiem.. Przysięgam.. Dostała metalową pałką w brzuch. Zgięła się w pół. Ona przecież nic nie wiedziała.. -Współpracowałaś z gestapo!-krzyknęła wkurzona donosy. Może wiesz od kogo?? -Grażyna..-szepnęła Wanda. -Co, co?-zaciekawiła się chyba nie chcesz wisieć na szubienicy! Wanda zemdlała. -Towarzyszu! Zabrać ją do jakiegoś lekarza i przyprowadź Woźniaka. Zofia Olszewska próbowała wyciągnąć coś od Woźniaka.. Milczał. Tego się nie spodziewała.. Władek, powoli Michał i Bronek wzięli się w garść. Spotkali się z doktorem. Ich dawnym przywódcą. Planowali odbicie Wandy , jej matki i nawet Woźniaka... To była ostatnia nadzieja dla Bronka. Nie mogę tak dłużej... Lena siedziała na ławce obok grobu Janka. Codziennie można było ją tu zastać i zobaczyć jak płacze. Nie miała nikogo. Rodziców , Janka, brata, a może i nawet Michała? Nie rozmawiała z nim od sprawy z pieniędzmi. Dowiedziała się od Władka, że jest w szpitalu. ''Może powinnam do niego pójść i porozmawiać? Nie mogę tak dłużej..'' Wstała , spojrzała ostatni raz na grób Janka i ruszyła w stronę szpitala. Wzięła dla niego pomarańcze. Spotkała obok jego sali Władka. Zagadała do niego. -Lena?- spytał zdziwiony Władek i dał jej całusa. -Ja chciałam Michała odwiedzić. Dawno go nie widziałam. Nie wiem co u zmieszana Sajkowska. -Stracił pamięć. Tak mówi matka. Połowy nie pamięta. Nawet Celiny.. Ty idź do niego pierwsza. Weszła powoli do jego sali. Zobaczyła , że leży uśmiechnięty. Na jej widok się podniósł. -Witam młodą panią. - pocałował ją w rękę. -Michał, nie pamiętasz mnie? -Nie. Czy ja panią znam? To dla mnie zaszczyt. -flirtował dalej. Lena nie tracąc czasu opowiedziała mu trochę o sobie i o przeszłości. Oczywiście nie wspomniała o pieniądzach, które oddała Woźniakowi. Miło im się rozmawiało, Guzik oczywiście żartował cały czas. Lena wróciła wesoła do Jasia i pomogła mu rysować pieska. Władek wrócił ze szpitala do Rudej. -Michał już zaczął podrywać Lenę. Chyba wraca do siebie. Ale zaczyna mnie niepokoić Bronek. -Mnie też. Wanda Wiktoria robiąc pranie. -Hm.. Trzeba się dowiedzieć czy jest na pawiaku , szucha i czy w ogóle żyje. Wykombinuję Konarski i położył się. Ruda nie była zadowolona z tego powodu. Już miała dość odbić. Chciała ułożyć sobie normalne życie. Choć na pewno już takie nie będzie... Minął tydzień. Lena przyszła do Michała. Wypisali go. -Z jednej strony dobrze , że straciłeś pamięć. Mogłeś zapomnieć o wszystkich przykrościach i utracie bliskich. Tak bym chciała na chwilę zapomnieć o Janku. Nigdy go nie zobaczę. - popłynęła jej łza. Michał ją przytulił. Szli z Jasiem w milczeniu.. Następne opowiadanie będzie o przesłuchaniu Wandy :) Zapraszam Kontynuacja 6 sezonu. ******************************************************************************* Ruda i Władek leżeli na wersalce. Wyprowadzili się z miasta. Chcieli odpocząć. Szczególnie Ruda po pawiaku. Dalej miała siniaki, śniły jej się przesłuchania.. Dochodziła powoli do siebie dzięki Władkowi. Minęło już 3 tygodnie od minionych nie żyła. Pogrzeb odbył się po tygodniu. Guzik na niego nie mógł przyjść , bo sam walczył o życie. Lena nie mogła uwierzyć , że już jej nie ma. Jeszcze nie dawno ze sobą rozmawiały. Konarski cały czas się martwił o Michała, który został postrzelony i prawdopodobnie stracił pamięć. Dostawał bardzo silne leki. Organizm różnie na nie oddziaływał. Ruda nie mogła wytrzymać cennej ciszy i zaczęła mówić. -Władziu, co teraz będzie? Konarski nie odzywał się przez chwilę. -Na razie musisz odpocząć. Trzeba być czujnym. Możliwe , że nas szukają. Podszedł do Wiktorii i dotknął jej brzucha. -To chłopiec. Czuję to. Kopie jak najęty. -uśmiechnął się lekko. -Oby dziewczynka. Z drugim takim Władkiem nie wytrzymam. -dalej droczyła się z nim. Oboje zaczęli rozmawiać i się przekomarzać. Po w nocy wpadł do ich domu Bronek. Dawno się z nim nie widzieli. Przyszedł niewyspany i śmierdziało od niego koniakiem na kilometr. Władek nie wytrzymał. -Co ty tu robisz? -spytał zdziwiony Konarski. -Władek, rozkojarzony Woyciechowski. -Idź do Wandy. Na pewno się martwi. Bronek usiadł z hukiem na krzesło. Władek go uciszył. -Wanda zniknęła. Tak samo jak i jej matka. Podobno ich aresztowali. Nawet nie wiem czy żyje. -Jak to? -Traktor-to było ostatnie słowo Bronka. Zasnął na krześle z głową na stole. Konarski przykrył go kocem i poszedł do sypialni. Jutro przecież miał wpaść do matki i Michała. Trzeba było się wyspać... Zanik życia... Mijały dni i noce. Getto - Zamknięta dzielnica Żydowska. Całe dwa lata nie widziałam Janka. Po prostu zanik życia.. Rozpłynął się. Każdy mówi , że dowiedział się , że jestem Żydówką i dlatego się nie odzywa. Ja wierzę , że żyje i nie może mnie znaleźć. Janek taki nie jest. To zabawny chłopak. Nie ukrywam bałam się o niego. Codziennie ludzie ginęli. Nigdzie teraz nie było bezpiecznie. Tak naprawdę strach wyjść z domu. Zawsze może być opcja , że już nie wrócimy.. W jego towarzystwie czuję się wręcz genialnie. Życie w getcie nie jest łatwe. Chociaż w cale nie powinnam tu być. Ojca, tata był Żydem. To nie klasyfikuje nas do getta. Każdy dzień jest cudem wytrwania. Niektórzy zachowują się jak dzikie zwierzęta. Jak zobaczą , że ktoś niesie chleb (W getcie to wielki rarytas) rzucają się na niego, wyrywają... Mama weszła do domu. -Zdobyłam kawałek chleba. Starczy dla Ciebie Lenka i dla Romka. -powiedziała Sabina ze smutną miną. -Ale mam dla Ciebie coś jeszcze. -podała Lenie list w niebieskiej kopercie. -Od kogo? -spytała zdziwiona Lena. -Sama zobacz. -uśmiechnęła się lekko matka. -Nie udawaj , że nie czytałaś mamo. -rzekła córka i przytuliła swoją matkę. -Oj tam, oj tam. Czytaj. Lena odeszła i usiadła na trzeszczącej kanapie. Nie wierzyła własnym oczom. List od Janka! Jest w Warszawie i chce się z nią spotkać w getcie. Ale jak?? - Myślała całą noc. Może sfałszuje jakieś dokumenty?? Ale jak ja wyglądam? Potargane ciuchy, nie pachnę jak należy.. To nie to samo co przed wojną. Tak czy siak. Za kilka dni się z nim spotkam. To jest najważniejsze. * Minęły dwa dni. Janek tak nie mógł się doczekać spotkania z Leną , że nie mógł zebrać myśli i podrabiać dokumentów i zleceń. Spakował swoją przepustkę do marynarki , włożył pierwsze lepsze spodnie z szafy i wyszedł z zakładu w stronę getta. Ledwo co uciekł z łapanki. Po kilkunastu minutach znalazł się przed bramą. Pokazał przepustkę . Pewni nie byli , że prawdziwa. Zadali mu kilka pytań. Janek nie był na nie przygotowany , ale pewny siebie, odpowiadał na każde zadane mu pytanie. Przechodząc widział jak znęcali się nad ludźmi. Dużo było zamarzniętych. Zerknął na karteczkę z adresem Leny i ruszył w drogę. Po 15 minutach zapukał do drzwi. Otworzyła mu Lena. Karteczka wypadła mu z rąk. -Janek!- krzyknęła Lena i rzuciła mu się w ramiona. Objął ją. Przywitał się z jej rodzicami i Romkiem. Poszli do pokoiku. Miał tylko 3 godziny. Starali się ten czas rozłożyć na niezmarnowany. Postanowili wyjaśnić sobie o pomyłce Leny rodziny, gdzie Janek był przez dwa lata, wspominali, całowali się i przytulali. Szybko zleciało. Janek musiał się już żegnać. -Muszę już iść. Przepustka mi się kończy. Tu dla was jedzenie. Nie długo się zobaczymy. Obiecuję i wydostanę Was wszystkich. -położył chleb i pasztet na stół i wyszedł. -Janek! - krzyknęła i popłynęły jej łzy. Ale już go nie było. ''Nie długo się spotkamy''-pomyślała. Celina , Hania , Michał , Krzysztof = piknik :) Było cieplutko. Dzieci biegały po parku. Tylko czasem Szwaby je dominowały. Po przedwczorajszym spotkaniu Celiny i jej narzeczonego Krzysztofa, Hania i Michał przygotowywali się na piknik z nimi. Bardzo się cieszyli. Hania dlatego iż to jej przyjaciółka sprzed wojny. Michał , bo lubił na nią patrzeć. Nie mogli się już doczekać. Nie mieli nic innego do roboty. Wybiła godzina Hania napełniła koszyk chlebem i czekoladą , którą dostała od wielbiciela z poczty. Hania ubrana była w trochę za ciasną koszulkę niebieską. Michał w elegancką czerwoną koszulę i bordowe spodnie. Postanowili , że są gotowi na spotkanie i ruszyli w drogę z koszykiem. Na miejscu Michał zobaczył już siedzącą Celinę w piękną , delikatną , białą sukienkę. Wpatrywał się w nią , póki Hania go nie szturchnęła. Oczywiście nie mogło zabraknąć Krzysztofa. Według Michała pozbawiony poczucia humoru. Sztywniak. Celinka zaczęła rozmowę. -Nareszcie jesteście. Czekamy i czekamy. Myśleliśmy, że już Was tu nie zobaczymy. Haniu bardzo ładna bluzka. - rzekła uśmiechając się do niej i bawiąc się kwiatkiem. -Krzysztof kim Ty właściwie jesteś? -spytał Guzik. -A po co ci to? -odgryzł się. -Chłopaki jest taki piękny dzień.. Dajcie spokój. Nie psujcie tej się Celina. -Bokserem. -pochwalił się Krzysiek. -Bokserem powiadasz? Powalczymy?-zażartował Michał. Michał nagle zapatrzył się w Celinę i nie mógł od niej oczu oderwać. Była inna niż Hania. Mniej poczucia humoru i zabawniejsza od Hani. I jej uroda... Włosy kasztanowe.. -Ich hatte eins ein schönes Vaterland Der Eichenbaum Wuchs dort so hoch, die Veilchen nickten sanft. Es war ein Traum. -wyrecytowała Celina niemiecki wiersz. -Celina nie Hania. Michał nie wierzył. Też znał ten wiersz. Zaczął dokańczać po Celi. -Das küßte mich auf deusch und spracht auf deusch(Man glaubt es kaumWie gut es klang) das Wctr: "Ich liebe dich!"Es war is Traum -Też pan go zna??-spytała z niedowierzaniem Celina. Hania i Krzysztof czuli , że coś nie tak. Byli zazdrośni o nich, Za bardzo się dogadywali . -Oczywiście. Bardzo lubię ten Michał uśmiechając się do niej wesoło. -Michał Ty też szfargoczesz? A po za tym chyba już na nas czas. Miło było. Chodź go za rękę Hania. -Chwileczkę. - Michał podszedł do Celiny i pocałował ją w rękę zaglądając jej w niebieskie oczy. Krzysztof się przybliżył. Tak patrzył na Michała jakby chciał go zabić. -Serwus Celinka. Trzymaj się Krzysztof. -pożegnała się Hanna. Wszyscy się rozeszli. Nawet Hania i Michał , którzy po drodze się posprzeczali o zachowaniu Guzika. Michał był bardzo zadowolony z pikniku. SERWUS! Pierwsze spotkanie Władka i Rudej. :) Pogoda dopisywała. Było bardzo słonecznie. Władek obudził się o godzinie szóstej i zaczął się ubierać. ''No tak. Dziś spotkanie z łączniczką'' - pomyślał. Trochę się obawiał tego spotkania. Jego brat Michał to był kobieciarz. Znał się wyśmienicie na kobietach. A on.. Spotkał się tylko kilka razy przed wojną z Zosią. Postanowił , więc wyglądać bardziej elegancko niż zwykle. Założył skórzane buty brata. Psiuknął się resztką perfum , założył najczystszą marynarkę jaką miał w szafie. Mieli się spotkać na placu obok Staniaszka. (Zakład Krawiecki). Stał nie całe 15 umówienie na jedenastą. Kobieta podeszła i powiedziała: -Czy to pan chce meble? - zaczęła poważnie łączniczka. Władek nie wiedział o co chodzi. Wszystko zapomniał co miał powiedzieć. Cały kod. Czuł pustkę w żołądku. Zaraz myślał , że zemdleje. Kobieta , która jak widać była jego łączniczką wyglądała olśniewająco. Miała na sobie niebieską sukienkę i założoną na nią przedwojenną marynarkę. Kruczoczarne Włosy opadały na jej piękne oczy. -Aha. Przepraszam powiedziała zmieszana i ruszyła w przeciwną stronę. Władek poczuł , że to na nią czekał. Nie wiedział dlaczego zaszły te ''objawy'' Ratując sytuację odpowiedział nagle. -To nie pomyłka. Tak to ja chce meble do patrzył na nią. Zahipnotyzowała go jak widać... -Ma pan jakieś problemy z pamięcią? Wszystko dobrze? Marnie pan wygląda. Ale cóż... ''Ruda jestem'' - podała rękę Konarskiemu. -Co proszę? - rzucił na wiatr Władek. -''Ruda'' to mój pseudonim. Ale możemy sobie mówić po imieniu. Przecież będziemy się teraz często spotykać. - Uśmiechnęła się ''Ruda''. -Władek. -Brudna jestem? Tak na mnie Tym razem poczuła się zmieszana. -Dla kogo ta róża? Dla mnie? - pewna siebie powiedziała z namysłem. -Ah tak. Proszę. -Bardzo dziękuję. Ma pan w tej karteczce umówione spotkanie z oficerem się niezła akcja. - podała karteczkę do ręki ''Ryszarda'' Władek poczuł jej cieplutką rękę. Po prostu nie chciał puścić.. Łączniczka wzięła powoli swoją dłoń. -Muszę już iść. Następne spotkanie będzie w skrzynce kontaktowej. - podeszła szybko do Władka i pocałowała go w policzek. -Dla kamuflażu. - rzekła , uśmiechając się lekko. Konarski jak przyszedł do domu, rzucił się na łóżko i nie mógł zasnąć aż do północy. Michał zagadał do niego: -Władziu. Co taki zamyślony cały czas? - spytał szyderczo ''Guzik'' -Wymyślasz sobie. Wszystko jest w porządku. - kłamał Władek. -Kobieta. Czuje to. - Michał tak się uśmiechnął , aż wybuchnął śmiechem. -Nie mogę. Władziu. Co to za jedna? Wolna? -Nie wiem. To tylko łączniczka. Idę spać. Dobranoc! -Dobrze, ale spokojniej Władek. Jutro dam Ci rady. Chciał znowu spotkać się z Rudą. ''Tak. Ona jest niesamowita'' - pomyślał , zasypiając. Wanda-pawiak. Przez małe okienko dotarło trochę światła do celi. Wanda przybliżyła się. Tak dawno nie widziała tak promiennego słońca i jego blasków. To nie dla niej życie. Psychika zaczęła szwankować. Nienawidziła kłaść się. Próbowała nie zasypiać , bo wtedy śniły jej się koszmary i codzienne przesłuchania. ''Przecież ja nie wiedziałam co robię! To Karol mnie oszukał'' - myślała i dręczyło ją to , że weszła w współpracę z Ryżkowskim. Gdym to mogła odwrócić. Ile ja bym dała! Tak brakowało jej Bronka. Chciałaby go przytulić , tylko przez chwilę. To tak mało przecież. Zobaczyć. Nawet nie wiedziała czy żyje. Co kilka tygodni miał akcje i egzekucje. Nie wiadomo co się przydarzy... Łachy jakie miała na sobie nie pachniały przyjemnie. Wszystkie byłyśmy spocone.. A było nas 8. Z Niną najlepiej się dogadywałam. Ale jednej jej rzeczy zazdrościłam : Szczęścia. Nigdy jej nie brano na przesłuchanie , a jeśli nawet brano.. Nie bili. Do wszelkich , okropnych prac brano mnie.. Do szklarni, do pralni... Ludzie , którzy tam nie byli. Nie mogą sobie wyobrazić nawet jaki to stres. Nawet jeśli przynoszą jedzenie jeśli można to tak nazwać. Bardzo dziwiło mnie zachowanie Schneider'a. Mieli wywieźć mnie do obozu (Chwała Bogu , że tego nie zrobili). Schneider kazał , żebym została na pawiaku. Jak były ćwiczenia, a nie ukrywam.. Były karygodne. Przerażało mnie to wszystko. Kolana mi spuchły i wciąż krwawiły. Schneider coś knuje.. Już się boję. Jednego jestem pewna: Nic dobrego. Graba , strażniczka na pawiaku uwzięła się na mnie. Chociaż nic nie zrobiłam.. Przynajmniej nie wiem. Chce się mnie pozbyć na każdym kroku. Godzina Miałam już nadzieję , że dziś dadzą Nam spokój. Od wszelkich robót. Przyszła Graba. Kazała mi wyjść , Ninie i Loli. Trzeba było szorować 3 godziny podłogę. Za każdym razem jak przechodziła kopała mnie. ''Cyjanek , to moje jedyne wyjście by się stąd wydostać'' Opowiedziałam o tym Ninie. Jej się tylko zwierzam. Powiedziała , że go nie znajdę i jak bym się jakąkolwiek metodą odebrała sobie życie.. Dam satysfakcję Grabie. A na pewno tego nie chce! Zostaje mi tylko wiara , że jakoś się z tego pieprzonego miejsca wydostanę... Zaprowadzili mnie do izolatki. Nie wiedziałam chwili przyszedł Schneider. Nie wróżyło to nic dobrego. Zaczęłam się modlić w duchu. ''Ojcze Nasz...'' -Witaj ślicznotko. - odezwał się z szyderczym uśmiechem. -Aaaaa!!!- zaczęłam krzyczeć na cały głos. -Zamknij się zdziro!-powalił mnie na podłogę i zaczął rozbierać. Przyszła Graba. -Co to za krzyki?!- patrzyła się w nich osłupiona. -Wynocha!-krzyknął Schneider. -Pomóż proszę! Jak kobieta , kobiecie!-błagała ze łzami Wanda. Graba zamknęła drzwi, jakby zazdrosna.. Minęło ponad pół godziny. Rzuciła Graba ją do celi. Kopnęła na dodatek, Wanda była cała posiniaczona i miała intensywne zadrapania. Podeszła koleżanka z naprzeciw. -Co oni Ci zrobili?!! -spytała przerażona. Wanda nic nie odpowiedziała. ''Muszę się stąd wydostać''-myślała w kółko.
Kogo wybierasz?Michał KonarskiJanek MarkiewiczKogo wybierasz?Lars RainerErnst Von HackelKogo wybierasz?Bronek WojciechowskiKamil KrawiczKogo wybierasz?Karolina OsmańskaZosiaKogo wybierasz?Lena SajkowskaCelina DłużewskaKogo wybierasz?Władek KonarskiWilkKogo wybierasz?Wanda RyszkowskaWiktoria RudnickaKogo wybierasz?KlaraHalszkaKogo wybierasz?Johan Von RelaskyMartin HalbeKogo wybierasz?Tomasz KrawiczJerzyKogo wybierasz?Karol RyszkowskiLeon WasilewskiKogo wybierasz?Gerd KellerLudwig FischerKogo wybierasz?Uwe RappkeHainrich HildeKogo wybierasz?Kazimierz KorytowskiIreneusz Woźniak Quiz w Poczekalni. Zawiera nieodpowiednie treści? Wyślij zgłoszenie
jan konarski z czasu honoru krzyżówka