🦓 Tysiąc I Jedna Noc 29
Tysiąc i jedna noc Odcinek 160 do obejrzenia na:bit.ly/1UbbFKBTags :odcinek 160odcinek 160 Emisjaodcinek 160 Lektor PLodcinek 160 Opis / Streszczenieodc 160
Tysiąc i jedna noc Odcinek 159 Online do obejrzenia tutaj: bit.ly/1S0aoWp-Odc. 159 Tysiąc i jedna noc Lektor PL (odc.159)-Tagi:Tysiąc i jedna noc 159 Online,
Tysiąc i jedna noc Odcinek 114 Online do obejrzenia tutaj: bit.ly/1nmmN95-Odc. 114 Tysiąc i jedna noc Lektor PL (odc.114)-Tagi:Tysiąc i jedna noc 114 Online,
Tysiąc i jedna noc Odcinek 91 Online do obejrzenia tutaj: http://bit.ly/1Z5syG3-Odc. 91 Tysiąc i jedna noc Lektor PL (odc.91)-Tagi:Tysiąc i jedna noc 91 Onli
Tysiąc i jedna noc Odcinek 17 Online do obejrzenia tutaj: bit.ly/290D7JA-Odc. 17 Tysiąc i jedna noc Lektor PL (odc.17)-Tagi:Tysiąc i jedna noc 17 Online,Tysi
Tysiąc i jedna noc Odcinek 137 Online do obejrzenia tutaj: bit.ly/1T3YDht-Odc. 137 Tysiąc i jedna noc Lektor PL (odc.137)-Tagi:Tysiąc i jedna noc 137 Online,
Zapraszamy do obejrzenia Tysiąc i jedna noc odcinek 40 online tutaj http://bit.ly/1LPQGEgJuż dziś masz możliwość obejrzeć nowy odcinek swojego ulubionego ser
Niesamowita książka "Tysiąc i Jedna Noc z Szeherezadą" przeniesie czytelnika w czarodziejski świat opowiadań Szeherezady Piękna Szeherezada stała się na własne życzenie nałożnicą kalifa, godząc się, że po jednej spędzonej z nim nocy poniesie śmierć. Jednak umiała sprawić, że po każdej…
odc. 29 Mihriban ucieka stręczycielce. W domu orientuje się jednak, że nie ma paszportu. Gani zdobywa adres sklepu Dżansel. Fusun idzie tam i robi Dżansel karczemną awanturę. Dżansel sugeruje Alemu Kemalowi, by wrócił do żony. Szeherezada wyjawia Bennu prawdę o oświadczynach. Serial obyczajowy, Gatunek:
T01p. Niesamowita książka Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą przeniesie czytelnika w czarodziejski świat opowiadań Szeherezady... Piękna Szeherezada stała się na własne życzenie nałożnicą kalifa, godząc się, że po jednej spędzonej z nim nocy poniesie śmierć. Jednak umiała sprawić, że po każdej nocy miłosnej darował jej życie jeszcze na kolejną noc... i tak zrodziły się te najsłynniejsze w dziejach arabskie opowieści, które po raz pierwszy ukazują się tu w postaci tak bliskiej prawdy, jak nigdy świadomości europejskiej dzieło to dotarło najpierw jako tzw. rękopis francuskiego orientalisty, dyplomaty i kolekcjonera Antoine’a Gallanda (1646–1715). Włączył on do swej wersji książkowej historie pochodzące z przekazów ustnych, nie brak jednak podejrzeń, że sam je wymyślił. Co więcej, w przekładzie swoim poważnie okaleczył arabski tekst, zwłaszcza przez to, że opuszczał wiele fragmentów erotycznych oraz pomijał lub przekładał na prozę prawie wszystkie nadzwyczaj ważne wstawki poetyckie. Idąc tropem Gallanda kolejni tłumacze i wydawcy tego dzieła w podobny sposób zniekształcali jego treść, przerabiając je nawet na bajki dla dzieci, co jest największym z możliwych nastąpił dopiero 300 lat po zaistnieniu rękopisu Gallanda, kiedy to arabski filolog Muhsin Mahdi odszukał, opracował i wydał w 1983 roku najstarszą, nie cenzurowaną wcześniej wersję Tysiąca i jednej nocy. Na język niemiecki przełożyła ją arabistka Claudia Ott, zaś na podstawie jej tłumaczenia powstało niniejsze wydanie.(na podstawie posłowia Roberta Stillera)Przekładu dokonali Marian Leon Kalinowski oraz Robert Reuven Stiller, a całość konsultował Marek M. Dziekan. Treść książki wzbogaca 16 unikalnych kolorowych wkładek, drukowanych na specjalnym kalkowym papierze. To znakomite wydanie, w twardej oprawie, opatrzone posłowiem Roberta Stillera, na pewno stanie się nieodzowną pozycją w każdej domowej bibliotece.
{"type":"film","id":547738,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/serial/Tysi%C4%85c+i+jedna+noc-2006-547738/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum serialu Tysiąc i jedna noc 2015-08-05 15:42:08 Emisja w Polsce w TVP1 od 31 sierpnia o 14:00 od poniedziałku do piątku. Powtórka w dniu następnym o 10:00. christinearron Kerem to też niezły hipokryta. Od początku wiedział, że Onur zapłacił jakiejś kobiecie za seks i przez rok w ogóle mu to nie przeszkadzało. Dopiero jak padły publiczne oskarżenia, to wielce się na Onura oburzył. darjaa ocenił(a) ten serial na: 2 SlodkaZmijka To może powinien zainteresować się Fusun? w samochodzie by musieli mieć dwa radia SlodkaZmijka Już to napisałam przy innym temacie. Onur to taki turecki Christian Grey:) Sol_80 ocenił(a) ten serial na: 6 agneszko chyba masz trochę racji :) Onura albo się kocha albo nienawidzi. Facet o silnej osobowości. A to, że nie pomógł tamtej pobitej ze złamanym nosem... no cóż, nie dziwie mu się, zniszczyła mu zycie. wiem, wiem macie swoje argumenty: że tyran, że cham i prostak......ale obok jego charyzmy nie da się przejść Kerem to mentalne dno. Nie rozumiem jak można kibicować jego miłości do Szech. Sol_80 Jak zniszczyła mu życie? Gdyby nie potraktował Szeherezady jak dziwki, to nie uwierzyła by w oskarżenia Żale i nie uciekła Onurowi, niemal sprzed samego ołtarza! A tak? To czysta logika, skoro zrobił coś takiego jej, to dla czego nie miał by zrobić czegoś podobnego innej kobiecie? Gdzie ty w nim widzisz charyzmę? Onur to uparty cham, który narzuca innym swoje zdanie. Skoro uważasz, że Kerem to mentalne dno, to co powiesz o Onurze? Potraktował Szeherezadę jak prostytutkę a potem chce się z nią żenić i oczekuje że będa udawać, że nic się nie stało. Sol_80 Tak jak ja nie rozumiem jak tego buca mozna nazwac charyzmatycznym facetem , mentalne dno to mozna zaliczyc jak ktos ma podwojna moralnosc chce byc szanowany ale jednoczesnie zrobi ze swojej podwladnej dziwke a madrosci na temat kobiet wyczytuje w ksiązce z bajkami ale ok tak jak piszesz kazdy ma swoje racje odnosnie postaci marta490 Mnie w dzisiejszym odc rozbroila scena jak fusun opluła ali kemala :-) no tego jeszcze nie bylo , juz dawno powinni sie rozwiesc ich sceny sa żałosne raz sie smieją przy stole za chwile fusun pluje na męza marta490 Przecież Fusun sama mu to zaproponowała, tylko ten frajer się nie zgodził. A atmosfera między nimi zrobiła się tak zrąbana, że dziewczynki uciekły z Onura wobec Szeherezady, głupie. Przyszła do niego a on Gani kantujący Burhana. Facet daje mu szansę, żeby zmienił swoje żałosne życie a on się tylko obija. christinearron Onur przecież chciał żeby Szeherezada weszła ,ale ona nie mnie dzisiaj rozwaliła wielce obrażona na niego ,że umówił się z nią przez źle nie zadzwoni też źle ona sama już nie wie czego chce. Kinomaniaczka_95 Ja sie poddaje od poczatku ta ich relacja jest abstrakcyjna zadna normalna kobieta nie umowila by sie z facetem ktory ponizyl ją wtedy kiedy ona ratowala zycie syna obsmiała by oswiadczyny z facetem ktorego nie zna a ta sie z nim cacka jak glupia z jakiegos powodu jest w nim po uszy zakochana chociaz nigdy nie tworzyli zadnego zwiazku a ostatnia dziecinada z tym obrazaniem sie rozmawianiem przez sekretarki jest durna nawet nie wiadomo jak to komentowac ok telenowele nijak mają sie do realu ale scenarzystow poniosło tak ze robi sie z tego marna komedia marta490 Normalna kobieta powiedziała by "spadaj pan". Ale nie w tym serialu. Zachowania Szeherezady są dla mnie czasami irracjonalne. Nie wiem czy uważasz tak samo, ale kiedy Kerem wyznał jej miłość to potraktowała go, tak jak by to on a nie Onur, bzyknął ją w zamian za pieniądze na leczenie synka. christinearron Ogolnie kerem jest kopany w d,up,e za wszystko obojetnie czy jest winny czy nie nigdy nic zlego szeherezadzie nie zrobil pierwszy zlapal kontakt z kaanem wszystko wyszlo naturalnie , nie tak jak u onura ktory zainteresowal sie dzieckiem zeby zapunktowac u szeh usuwal sie w cien zeby przyjaciel byl szczesliwy wspieral szeh prawie zawsze wiec jak to mozliwe ze jest tym najgorszym ,reakcja szeh po wyznaniu kerema tez byla nieadekwatna wlasciwie to on powiedzial ze wstydzi sie tego jak potraktowal bennu ale nie wstydzi sie ze ją kocha szeh zerwala sie jakby ją prąd kopnal cos tam sie powydzierala ze nie chce tego sluchac , nie ogarniam jej zachowania jak onur ją nachodzil po tej nocy to zawsze byla taktowna i mila jemu jakos nie wygarnela ze zrobil z niej ladacznice marta490 Jakby facet mojej najlepszej przyjaciółki wyznał mi miłość, to bym zareagowała tak samo. Albo i gorzej. A Kerem nie jest do końca fair, bo wykorzystuje kłopoty swojego przyjaciela, (jaki by on nie był) żeby zdobyć jego dziewczynę. Przecież od początku wiedział, że Onur zapłacił jakiejś kobiecie za seks i wcale mu to nie przeszkadzało. agneszko Nie napisalam ze kerem to krystaliczna postac pomimo tego ze sto razy bardziej wole go od onura najbardziej wnerwia mnie ten jego pseudo zwiazek z bennu i szantaz emocjonalny jakiemu sie poddaje przeciez to dorosli ludzie rozumiem ze on boi sie reakcji bennu na rozstanie ale tak nie moze byc bez przerwy gdyby rozstal sie z bennu i wtedy wyznal milosc szeh to byloby ok przeciez nie bedzie przepraszal za uczucia , tak czy inaczej w porownaniu do przewinień onura to kerem jeszcze nie jest najgorszy , co do szeh i bennu to moze jako najlepsza przyjaciolka szeh ruszyla by wreszcie tylek i pomogla beni z problebem alkoholowym o ktorym wie od dawna i gdzie byla jak bennu pila bo kerem jej nie chcial chyba od tego są przyjaciele gdyby miala wsparcie szeh moze nie popelniala by samobojstwa i nie podpalila mieszkania ale jak widac dla szeh przyjazn z bennu ogranicza sie tylko do wrzeszczenia na kerema z tego co widze ona na bennu zawsze moze liczyc za to bennu na szeh nigdy marta490 Tego motywu z piciem Bennu też nie ogarniam. Szeherezada powiedziała kiedyś do Onura, że Bennu ma problem z piciem i na tym koniec tematu. Ani słowa na temat, że chciałby jej pomóc, albo coś w tym rodzaju. Ani nie przeprowadziła żadnej rozmowy z przyjaciółką, chociaż ta dwa razy mało się nie zabiła po pijaku. Tak rozkminiam, że może to dla tego, że Muzułmanom niby nie wolno pić, więc scenarzyści nie chcą aż tak bardzo wprost mówić o uzależnieniu. agneszko Zapomniałaś, że Turcja jest trochę inna, niż reszta muzułmańskich państw. christinearron Nie zapomniałam. To prawda, że Turcja jak na muzułmański kraj jest bardzo europejska, jednak religia nadal jest obecna w życiu jej obywateli. Zwróć uwagę, jak w serialu są ukazane sceny łóżkowe, czy chociażby sceny pocałunków. Wszystko tak, żeby jak najmniej pokazać. Aktorzy wyglądają jak dzieciaki, które się pierwszy raz całują i nie bardzo wiedzą, jak się za to zabrać. W innych tureckich serialach szklanki czy kieliszki z alkoholem są zapikselowane. Taka cenzura, żeby widz nie oglądał w telewizji alkoholu. agneszko Tak to prawda. Turcja od ponad 90 lat ma "europejski styl". Ale nie rozstała się z muzułmańskimi tradycjami. Podobno spora część mężczyzn jest obrzezana, ale z kolei w przeciwieństwie do innym muzułmańskich krajów obrzezanie dziewczynek jest podobno całkowicie zakazane. A z alkoholem w Turcji to jest chyba tak jak z ziołem u nas. Ludzie w większości przymykają na to oczy. użytkownik usunięty ocenił(a) ten serial na: 7 marta490 Jak to się mówi: miłość chadza różnymi ścieżkami. W przypadku Szeherezady można raczej powiedzieć, że miłość jest nie tylko ślepa ale również głupia. Amorek trafił ją strzałą miłości a potem podleciał do niej i wyłączył w jej mózgu przycisk, odpowiadający za zdolność logicznego myślenia. Kinomaniaczka_95 to jeszcze nic z nią to będzie jeszcze gorzej marta490 Mnie jeszcze rozbawiło to, jak Nadide się darła po przeczytaniu tego listu od dziewczynek, to było komiczne :D SlodkaZmijka Faktycznie, pani wcielająca się w Nadide nie popisała się odgrywając tę scenę. To wyglądało tak sztucznie....pierwszy raz mogę powiedzieć, że widziałam w tym serialu scenę zagraną tak samo kiepsko, jak w meksykańskiej telenoweli. użytkownik usunięty ocenił(a) ten serial na: 7 christinearron łooo matkoooo, ale dzisiejszy odcinek był idiotyczny :POnur focha się na Szeh, ona focha się na niego i tak w kółko :Pdługo będą się tak droczyć ?to już się śmieszne robi :dd SlodkaZmijka Nadide i matka onura maja dziwna mimike zawsze jak cos przezywaja to zamiast im wspolczuc chce mi sie z nich śmiac marta490 hehehe ja mam podobnie ;D Gdy Nadide przychodziła odwiedzić Kaana, to najpierw się wzruszałam, a potem chciało mi się z tej jej gęby śmiać i na odwrót :D darjaa ocenił(a) ten serial na: 2 marta490 jaaaa, niestety wiatr tak wiał i ruszał anteną, że tej jednej sceny nie widziałam, opowiesz? darjaa Chodzi o scene z fusun? Ali kemal spal w sypialni z fusun myslal ze zasnela wzial komorke zszedl na dol zeby zadzwonic do dzansel zamiast tego odebrala jej znajoma i on ja prosil zeby powiedziala gdzie jest dzansel ze nie moze bez niej zyc a w tym czasie na szczycie schodow stanela fusun uslyszala cala rozmowe i pierwsze co zrobila to opluła z gory ali kemala do tego obudzila sie ich corka ktora uslyszala jak fusun sie wydziera ze przeklina dzien w ktorym go poznala i ze zniszczyl ich rodzine , az ta dziewczynka sie rozplakala nastepnego dnia ona i jej siostra uciekly z domu marta490 Po dzisiejszym odcinku i stawianiem namiotu to przyznaję rację. Kerem obrywa, nawet jeśli nie robi nic złego. christinearron Pierwszy raz onur pozytywnie mnie zaskoczyl szukajac tych dziewczynek a zaraz potem znowu wnerwil tym fochem ze kerem drzwi otwiera i jakim prawem w ogole jest u szeh , a szeherezada tez jest dobra im bardziej kerem sie stara tym bardziej ona go poniza i ten jej wściekly wzrok i pogarda w stosunku do kerema nie wiem czym spowodowana , benia dalej jest slepa i glucha i nie widzi ze kerem i onur lataja za szeh , szeh chyba leci na facetow ktorzy moga ja zdominowac i osaczyc bo taki kerem ani jej nie rozkazuje ani nie wymaga nie robi awantur jak szeh spotka sie z onurem chyba jest za normalny dla niej jakby ją potraktował z buta albo olał tak jak dzis onur ktory nawet z nią nie rozmawial to moze zyskal by w jej oczach marta490 Może gdyby Kerem ją zgwałcił to wtedy by go pokochała? Skoro szaleje za facetem, który potraktował ją jak dziwkę, to w takiej sytuacji gwałt wydaje się jedynym sposobem na to by Szeherezada zakochała się w Keremie i olała Onura. Onur ją poniżył, ale nie zmuszał jej do niczego siłą. Gdyby Kerem zrobił to brutalnie i na chama to wtedy Szeh pewnie straciła by dla niego głowę. christinearron Boze :-) ta rozmowa idzie w złym kierunku , bez przesady ale z tego co widze im bardziej facet jest gburowaty i sprawia szeh przykrosc tym bardziej ona za nim lata , od poczatku onur traktowal szeherezade zle nie wiem czy ktos jeszcze pamieta pierwsze odc przed tą nocą za kase np, jak szeh chciala omowic jakis projekt wstala zeby zrobic prezentacje a ten na zabraniu przy wszystkich kazał jej siadac i omowic sprawe takim tonem jakby wydawal rozkaz wlasciwie przy kazdej okazji robil jakies zlosliwe uwagi az kerem zareagowal i powiedzial ze jest dla niej zbyt surowy na co on powiedzial ze szeh wygrala konkurs i mysli ze z tego powodu bedzie specjalnie traktowana co nie bylo prawda on poprostu dowalal jej przy kazdej okazji az ona przyszla do niego po te pieniadze na operacje pozniej to juz wiadomo nawet nastepnego dnia wprost jej powiedzial jak sie spoznila do pracy ze z powodu tej nocy nie bedzie miala taryfy ulgowej i ją zwolni jezeli spozni sie jeszcze raz ona chyba wtedy cala noc siedziala w szpitalu z kaanem marta490 Z tym gwałtem to był ironiczny, żart :) Chodziło mi o to samo co tobie. Im gorzej traktuje ją facet, tym ona mocniej za nim szaleje. Kerem był od samego początku w porządku wobec niej a ona traktuje go tak, jak by to on ją wykorzystał. Na początku myślałam, ze to będzie normalna historia. Ot babka z chorym synem trafia do pracy gdzie ma złośliwego, oschłego szefa a potem poznaje jego przeszłość, udaje się jej znaleźć z nim wspólny jezyk. Aż na koniec rozbija skorupę w której on siedzi i się w sobie zakochują. A tu takie coś. Niby już do tego przywykłam w tym serialu, ale z drugiej strony jakoś nie mogę tego przeboleć. darjaa ocenił(a) ten serial na: 2 durczog Czy ona go chociaż przeprosiła? bo jakoś mi to umknęło... darjaa Szeh onura? Przeprosila przyszla do niego do domu przeprosila on chcial ja zaprosic ale sobie poszla dziwne to troche bylo durczog Co bedzie dalej z tym holdingiem kerem zrezygnuje z pracy? marta490 Z tego co czytałam w spojlerach zostanie w holdingu durczog Widze ze dzisiejszy odc nie wzbudzil zadnych emocji? :-) marta490 Serio? Ja nawet nie oglądałam, bo byłam w pracy. Musze w necie nadrobić. marta490 Wzbudził ,ale negatywne ;DSzeherezada oburzona na Onura za to ,że on ma do niej pretensje o Kerema ,ale jak ma nie mieć jak nie dość ,że jego przyjaciel mówi mu ,że ją kocha to jeszcze zostaje go w jej domu. Jeszcze to tłumaczenie się Szeh ,że ona nie chce robić przykrości Bennu ,ale przez takie zachowanie to daje Keremowi nadzieje dobrze jej Onur powiedział i fajnie ją załatwił z tym telefonem :D A tak w ogóle to dziwne ,że na urodzinach Kana nie było dziadków. Kinomaniaczka_95 A mnie szeh denerwuje te jej fochy sa meczace zepsula dziecku urodziny nawrzeszczala na kerema i onura a na koncu z tym tel onur pokazal jaka jest glupia podpuscil ja tylko po to zeby zrobila to co chce , benia po tylu odc nadal nie ogarnia ze na jej oczach 2 facetow kloci sie o jej przyjaciolke czy ona nie widzi ile czasu kerem poswieca na szeh a ile na nia , co do kerema jezeli jego przyjaciel ma racje ze zainteresowal sie szeh tylko dlatego ze onur sie w niej zakochal to bedzie najdurniejszy wątek w serialu marta490 O rety! Mam nadzieję, że to nie będzie prawda, bo wtedy to już będzie całkowity popis głupoty scenarzystów! Już sam wątek miłości Onura i Szeherezady jest do kitu a teraz wygląda, że wyskoczą z czymś takim. Niestety nie oglądałam tego odcinka, ale jeśli to co piszecie to prawda, to Szeherezada się nie popisała. Nie zaprosiła dziadków? Przecież Nadide bardzo kocha Kana, a Burhan jaki był, taki był ale stara się zrehabilitować jej i wnukowi. Dziwne, że ich nie było? To się robi coraz bardziej irytujące. Przydała by się wróżka, która sprawiła by że akcja toczyła by się tak jak my chcemy:P Wtedy było by lepiej :) christinearron Burhan wyjechal do rosji dlatego nie bylo go na urodzinach , kerem bennu szeh i kaan pojechali do lasu rozbic namiot zeby dzieciak mial troche radosci ale zakonczylo sie tak ze szeh wsciekla wrocila z kaanem do domu i na urodzinach byla tylko mihriban ( troche mnie dziwi dlaczego ten dzieciak nie bawi sie z rowiesnikami tylko ciagle siedzi z doroslymi ) tak czy inaczej najpierw szeh poklocila sie z keremem pozniej z onurem a kaan mial beznadziejne urodziny marta490 Teraz już się pogubiłam. Ten odcinek z namiotem był wczorajszy? Akurat to widziałam. Zachowanie Szeh to porażka. Skoczyła na Kerema tak jak by chciał zabić tego dzieciaka. Wiem że mały był chory itd. Ale ona za bardzo się z nim cacka. christinearron W piatek byl odc z tym namiotem ale w poniedzialek byl ciag dalszy pamietajmy ze tureckie odcinki trwaja ponad godzine u nas z jednago robią dwa christinearron Po mojemu to ona wcale nie wkurzyła się na Kerema z powodu Kaana, tylko za to, że przez niego Onur się na nią obraził. Cały czas była na Kerema wściekła, a zdarzenie z Kaanem to był tylko pretekst, żeby się na nim wyżyć. Sol_80 ocenił(a) ten serial na: 6 christinearron to już nie chodzi o to, że Szech się z małym cacka, ona jest po prostu cięta na Kerema i wkurza ją sama jego obecność. Chciałaby powiedzieć Bennu co to za typ, ale boi się, że ją straci Sol_80 Albo się boi, że Benia znowu spróbuje się zabić. marta490 Szeherezada zepsuła małemu urodziny, szkoda, że przy Onurze nie umiała być taka harda, tylko siedziała jak ta łania i słuchała jak 5 min po zrobieniu z niej ladacznicy, proponuje jej małżeństwo i jeszcze rozważała czy te oświadczyny przyjąć...Między Onurem i Szehe nie ma żadnego przyciągania, żadnego...ten ich związek to jest jakieś nieporozumienie...Dzisiaj znowu mu wypomniała noc za pieniądze, co tylko potwierdza, że ta ich związek nie ma racji bytu...Powiedziała mu dzisiaj, że on "zmył" z siebie swoją winę, ale ona nigdy z siebie tego wstydu nie zmyje...Przepraszam bardzo, to że Jale przyznała się do kłamstwa oznacza, że Onur zmył z siebie winę za to, że przespał się z Szehe? Jej tok rozumowania jest dziwny...na serio... Nie rozumiem co ma piernik do wiatraka, to jest aż śmieszne...Nie rozumiem też jak Bennia może nie zauważać, że Kerem leci na Szeherezadę... SlodkaZmijka Też tego nie łapię. Onur nie zrobił moim zdaniem nic, czym zasłużył by sobie na jej wybaczenie, ani tym bardziej na jej miłość. I jeśli powiedziała, że nigdy nie zmyje z siebie tego wstydu to po jaką cholerę w ogóle przyjmowała jego oświadczyny? Żeby poczuć się jeszcze większą dz*wką?
(Arabian Nights – Vol. 3, The Enchanted One / As Mil e uma Noites – vol. 3, o encantado) Portugalia, Francja, Niemcy, Szwajcaria 2015 / 125' reżyseria: Miguel Gomes scenariusz: Miguel Gomes, Mariana Ricardo, Telmo Churro zdjęcia: Sayombhu Mukdeeprom montaż: Telmo Churro, Miguel Gomes, Pedro Marques dźwięk: Vasco Pimentel obsada: Crista Alfaiate, Américo Silva, Carloto Cotta, Jing Jing Guo, Chico Chapas, Quitério, Bernardo Alves producent: Luís Urbano, Sandro Aguilar, Thomas Ordonneau, Jonas Dornbach, Janine Jackowski, Maren Ade, Elena Tatti, Thierry Spicher, Elodie Brunner produkcja: O Som e a Fúria, Shellac Sud, Komplizen Film, Box Productions nagrody: MFF w Cannes - Palm Dog; Sydney Film Festival 2015 - Best Film; 15. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty we Wrocławiu 2015 - nagroda FIPRESCI; Seville European Film Festival 2015 - Best Film; Europejska Nagroda Filmowa 2015 za najlepszy dźwięk oficjalna strona: dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty w kinach od 11 marca 2016 Finałowa część trylogii opowiadającej o rozczarowanym politycznymi zmianami portugalskim społeczeństwie, pogrążającym się w recesji. Pragnąłem zrobić film, w którym mógłbym przedstawić nierzeczywistą, uwodzącą widza historię. Ale równie mocno zależało mi też na tym, aby zawrzeć w nim opowieść o tym, w jak dotkliwym kryzysie znajduje się aktualnie moja ojczyzna - wyznał Gomes, uważany za jeden z najciekawszych głosów nowego kina portugalskiego. W trzeciej części cyklu skupia się na historii uciekającej z pałacu sułtana Szeherezady. Zestawia jej miłosne perypetie z opowieścią o bezrobotnych mężczyznach przygotowujących swoje ptaki do konkursu śpiewu i obrazami antyrządowych demonstracji w Lizbonie z listopada 2013 roku, przedstawionych z perspektywy Chinki. Podobnie jak w innych częściach, reżyser nasyca tę symboliczną historię subtelną ironią, humorem i melancholią. Hipnotyzując widza rozgrzanymi słońcem kadrami, niczym w pieśni fado przenosi punkt ciężkości na to, co kryje się w utracie i niespełnieniu. Podczas 15. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty krytycy filmowi zrzeszeni w Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych przyznali trylogii Miguela Gomesa prestiżową nagrodę FIPRESCI. W jury FIPRESCI zasiadali: Rebecca Harkins-Cross, Demetrios Matheou i Piotr Kletowski. Z uzasadnienia jury: Za stawienie czoła współczesnemu kryzysowi społecznemu poprzez opowiadanie historii w sposób jednocześnie pełen wyobraźni, żartobliwy i ambitny, dzięki czemu codzienne życie różnych ludzi zostaje podniesione do rangi mitu. Otwarty na eksperymenty Miguel Gomes i jego producent Luís Urbano postanowili pracę nad scenariuszem rozpocząć w nietypowy sposób. Czterech dziennikarzy przeszukiwało internet i umieszczało na stronie internetowej historie ludzi, mierzących się z przeciwnościami losu w trudnych dla Portugalii czasach, ponadto czytelnicy przysyłali e-maile ze swoimi doświadczeniami. Wybrane fragmenty tworzonej na bieżąco kolekcji posłużyły jako inspiracja dla scenariusza. Szeherezada będzie opowiadać sułtanowi różne historie, będą mieszać się w nich fikcja z surowym dokumentalizmem i krytyką społeczną, latające dywany z pełną napięcia akcją, wszystko to, co pozornie do siebie nie pasuje - opowiadał reżyser o swoim projekcie - jednak wyobraźnia i rzeczywistość nie mogą bez siebie żyć, Szeherezada wie o tym lepiej niż ktokolwiek inny. Miguel Gomes: Moje filmy są w dużym stopniu efektem improwizacji, która wynika z braku funduszy na realizację scenariusza. W Portugalii istnieje powiedzenie, że czasami dobre rzeczy wynikają ze złych okoliczności. Fakt, że robimy filmy o bardzo małych budżetach w porównaniu do innych krajów europejskich: Hiszpanii, Włoch, Anglii czy Niemiec, sprawia, że nie mamy ciśnienia, aby robić filmy kasowe. Nie oczekuje się od nas wielkich hitów, więc mamy dużo więcej artystycznej wolności. To nasza jedyna korzyść z bycia biednym. Jeden i trzy. Znasz historię Ojca, Syna i Ducha Świętego? Ten jeden film jest jednocześnie trzema filmami. Prawdziwe filmowe przeżycie zawiera się w tych trzech, oglądanych w wyznaczonym porządku. Jednak oglądanie ich jeden po drugim w tym samym czasie wydaje się zbyt okrutne. Na określenie tego filmu użyłbym słowa "dziki". Mój poprzedni film Tabu wydaje mi się bardziej elegancki. Ten ma źródło w sytuacji chaosu, w którym tkwi dziś portugalskie społeczeństwo, ale jest też chaotyczny dlatego, że Baśnie z tysiąca i jednej nocy rządzą się inną logiką, logiką bałaganu. Ta książka jest kompletnie szalona. Bo czym są w gruncie rzeczy Baśnie...? Kompilacją, kolekcją opowieści sprzed wieków, dla których inspiracją była kultura ludowa, popularna, dlatego są uporządkowane w dosyć przypadkowy sposób. Książka jest o wiele bardziej niż film skatologiczna, nie stroni od przemocy, jest niemal punkowa. Ale właśnie dlatego, że inspiruje się ówczesną popkulturą, dotyka ekstremalnych rzeczy, nieskomplikowanych, pierwotnych uczuć. Chciałem umieścić w filmie echo jej charakteru. Skoro film miał być zbudowany z różnych rzeczy i różnych nastrojów, na wstępie ustaliliśmy z Sayombhu Mukdeepromem [autor zdjęć], że będzie przypominał patchwork, że nie będziemy operowali jasnymi założeniami co do jego wyglądu. Jedyne, co mogliśmy zrobić, to dopasować się stylem do opowiadanej historii, postaci, miejsc, w których kręciliśmy, próbować łapać atmosferę sceny. Z Sayombhu łączy mnie niechęć do cyfrowych zdjęć. Ucieszył się, kiedy zdecydowaliśmy się kręcić na taśmie 35 mm i 16 mm. Stosowaliśmy styl lo-fi, kiedy Szeherezada opowiadała o sytuacji w Portugalii, żeby uwypuklić na zdjęciach biedę. 35 mm było zarezerwowane dla scen w Bagdadzie, podobnie jak w Tabu - pierwszą część filmu kręciliśmy na taśmie 35 mm, drugą, której akcja rozgrywała się w Afryce, na 16 mm. Zastanawialiśmy się też, czy nie wykorzystać formatu 70 mm, teraz jestem zadowolony, że tego nie zrobiliśmy. Taśma jest bardzo droga, a kamera - bardzo, bardzo ciężka, w dodatku jedyne we Francji laboratorium, które pracuje z tym formatem, zostało zamknięte. Miguel Gomes Reżyser i scenarzysta urodzony w 1972 roku w Lizbonie. Po skończeniu studiów w lizbońskiej Szkole Filmowej i Teatralnej przez kilka lat pracował jako krytyk filmowy. Jego krótkometrażowe projekty były prezentowane na festiwalach w Rotterdamie, Locarno, Wiedniu, Oberhausen i Buenos Aires. Jeden z jego pierwszych pełnometrażowych filmów, Nasz ukochany sierpień (2008), trafił do canneńskiej sekcji Piętnastka Reżyserów i był pokazywany na ponad 40 innych festiwalach. To subtelna komedia muzyczna, której bohaterką jest wokalistka w zespole tanecznym prowadzonym przez jej nadopiekuńczego ojca, od którego kilka lat temu uciekła żona, wiążąc się z lizbońskim lekarzem. Ekipa filmowa przybywa w ich strony, aby nakręcić horror oparty na opowieści o Czerwonym Kapturku. Jeszcze większe uznanie przyniosło mu Tabu (2012) - przez prestiżowy magazyn filmowy "Sight and Sound" zostało uznane za jeden z najlepszych filmów 2012 roku. To niebanalny, czarno-biały melodramat, nawiązujący do złotej ery kina. Reżyser składa hołd klasycznemu Hollywood oraz kinu niememu, tworzy opowieść tętniącą życiem, oryginalną i romantyczną. Tabu wyróżniono na wielu festiwalach. Na MFF w Berlinie film zdobył doceniającą innowację artystyczną Nagrodę Alfreda Bauera i Nagrodę FIPRESCI. Film wszedł na ekrany polskich kin w marcu 2013 roku. Jego bohaterka, Pilar, stara się nadać sens swojemu życiu. Działa na rzecz biednych, bierze udział w akcjach charytatywnych i marszach pokojowych, pomaga też swojej ekscentrycznej sąsiadce - Aurorze, uzależnionej od hazardu. Starsza pani przychodzi do mieszkania Pilar zawsze, kiedy wpada w tarapaty lub chce pożalić się na pokojówkę, czarnoskórą Santę, którą podejrzewa o praktykowanie czarnej magii. Kiedy Aurora podupada na zdrowiu, prosi, żeby Pilar i Santa odnalazły pewnego mężczyznę. Okazuje się, że to ukochany Aurory z lat jej burzliwej młodości. Opowiada on kobietom niesamowitą historię o miłości i zbrodni rodem z filmów przygodowych. Cofamy się w czasie o pięćdziesiąt lat, kiedy Aurora była posiadaczką wielkiej farmy w Afryce. Tabu opowiada o upływie czasu, o rzeczach, które zanikają i mogą istnieć tylko jako pamięć, iluzja czy wyobrażenie - lub jako kino, które gromadzi i zawiera w sobie to wszystko - mówił reżyser. W filmie jest ogromna elipsa, cofamy się w czasie o pięćdziesiąt lat. Przenosimy się ze starości do wieku młodzieńczego, z czasu kaca moralnego i poczucia winy do czasu wybryków oraz przygód, ze społeczeństwa postkolonialnego w czasy kolonializmu. To film o rzeczach, które odchodzą: osobie, która umiera, społeczeństwie, które gaśnie, czasie, który może istnieć tylko w pamięci tych, którzy go przeżyli. Chcieliśmy powiązać te rzeczy z kinem, którego też już nie ma, które już odeszło. Zdecydowaliśmy się nakręcić film w czerni i bieli, które są także na krawędzi zaniku. Wybraliśmy 35 mm dla współczesnej części filmu i 16 mm dla części afrykańskiej. Jestem czasem pytany o to, dlaczego nie nakręciłem pierwszej części w kolorze zgodnie z (nieco absurdalną) konwencją, że przeszłość jest czarno-biała, a teraźniejszość - kolorowa. Ale... jeśli sekwencja afrykańska mieści się w konwencji tzw. "świadectwa epoki", to nie jestem pewien, czy pierwsza część też nie jest aby takim "świadectwem"... "Film Miguela Gomesa odbiera się jak zdradzony nam w zaufaniu sekret. Portugalski reżyser celowo nie rozstrzyga tkwiących w fabule sprzeczności i dopuszcza współistnienie różnych interpretacji. Charakterystyczne dla opowiadanej historii niedopowiedzenia każą śledzić ją z rosnącym zainteresowaniem. O sile Tabu świadczy chociażby wyrażany przez reżysera szacunek do słowa. Film Gomesa korzysta z narracji właściwej dawnym legendom i afektowanym listom miłosnym, których tonacja wydaje się wprost stworzona dla melodyjnego języka portugalskiego. W kreowaniu melancholijnej atmosfery Tabu równie duże znaczenie mają czarno-białe zdjęcia wyglądające jak zbiór fotografii ze staroświeckiego albumu. Niezwykłość portugalskiego filmu podkreśla również umiejętnie dobrana muzyka. Na ścieżce dźwiękowej "Tabu" bezpretensjonalne popowe szlagiery sąsiadują z posępnymi balladami i hipnotycznym motywem przewodnim skomponowanym przez pianistkę Joanę Sa. Reżyserskie zamiłowanie do łączenia przeciwieństw towarzyszy filmowi na każdym kroku. "Tabu" zawiera w sobie mrok i humor, nostalgię i namiętność, szacunek do tradycji i ironiczną grę schematami klasycznego melodramatu." (Piotr Czerkawski, Filmografia: 1999 Entretanto ( 2000 Inventário de Natal ( 2002 Kalkitos ( 2003 31 ( 2004 Pre Evolution Soccer's One-Minute Dance After a Golden Goal in the Master League( 2004 Twarz, na jaką zasługujesz / A Cara Que Mereces / The Face You Deserve 2006 Cántico das criaturas ( 2008 Carnaval: à procura de Paulo Moleiro ( 2008 Masz ukochany sierpień / Aquele Querido Mês de Agosto / Our Beloved Month of August 2012 Tabu 2013 Redemption (dok., 2015 Tysiąc i jedna noc / As Mil e uma Noites / Arabian Nights Media o filmie: "Reżyser "Tabu" - jednego z moich ulubionych filmów ostatnich lat - wraca z filmem wpisującym najnowszą historię Portugalii w kontekst baśni Szeherezady. Każdy inny twórca byłby w takiej sytuacji skazany na klęskę, ale dla Gomesa nie ma rzeczy niemożliwych." (Piotr Czerkawski, "Jestem niezwykle ciekaw tego filmu - nie załapałem się na seans w Cannes, ale dotarły do mnie głosy zachwyconych widzów. W monumentalnym, sześciogodzinnym tryptyku Gomes próbuje wpisać współczesną tematykę - niedawny kryzys ekonomiczny w Portugalii - w przestrzeń literackiej tradycji, czyli, jak (mam nadzieję) trafnie ujęto w katalogu festiwalowym, dokonuje przekładu "najnowszej historii swojej ojczyzny na poetycką strukturę luźno interpretowanych Baśni z tysiąca i jednej noc". Brzmi intrygująco - ktoś z moich facebookowych znajomych napisał po seansie w Karlovych Varach, że takie filmy trafiają się raz na sto lat." (Marcin Stachowicz, "Tysiąc i jedna noc Miguela Gomesa - rzecz o największym potencjale nieśmiertelności spośród filmów, które można było zobaczyć podczas najnowszej edycji festiwalu." (Adam Kruk, "Najlepiej oceniane w kuluarach filmy T-Mobile Nowe Horyzonty, choć formalnie i tematycznie wydawały się całkowicie odmienne, zaskakująco podobnie zdawały sprawę ze współczesnych niepokojów. Tym, co je łączyło, było jednakowe przeświadczenie o konieczności rewolucyjnej rekonfiguracji nieprzyjaznych człowiekowi rzeczywistości. Wiele tegorocznych propozycji tegorocznej edycji wrocławskiej imprezy charakteryzowała atmosfera kryzysu. Filmem, który najbardziej bezpośrednio odwoływał się do tego zagadnienia, okazał się "Tysiąc i jedna noc" Miguela Gomesa, najlepsza produkcja sekcji konkursowej, choć całkowicie zignorowana przez jury, otrzymał jedynie nagrodę stowarzyszenia FIPRESCI (...). Gomes przywołuje baśń o Szeherezadzie, którą umieszcza w realiach ogarniętego kryzysem ekonomicznym kraju. Zrezygnował przy tym z estetyki realistycznej na rzecz baśniowości nadającej nieprzyjaznej rzeczywistości odrobinę ciepła i humoru. Ocierający się momentami o surrealizm dowcip skutecznie potrafił rozbroić społeczne lęki, nie pozbawiając ich jednak należytej powagi." (Michał Przepiórka, "Ciekawą pozycją do wpisania na listę filmów do obejrzenia jest trylogia "Tysiąc i jedna noc" Miguela Gomesa. Opowieść o Szeherezadzie, która każdej nocy snuje inną baśniową historię, stała się pretekstem do opowiedzenia o współczesnej Portugalii. Każda z trzech części to zbiór rozbudowanych, filmowych anegdot, które przedstawiają społeczeństwo pogrążone w kryzysie ekonomicznym. Realizm poprzetykany jest tu poetycką fantazją, ale już w pierwszej części reżyser ujawnia swoje zamiary - chce opowiedzieć o konsekwencjach polityki oszczędnościowej, która uderza przede wszystkim w przeciętnego obywatela i sprowadza go na skraj nędzy." (Sylwia Borowska-Kazimiruk, "Złoty środek na dzisiejszą rzeczywistość. Miguel Gomes stworzył zabawny i gorzki zarazem kolaż politycznego sprzeciwu oraz filmu poetyckiego, baśniowego w zasadzie. Polityków powinno się wysyłać obowiązkowo na wszystkie trzy części, trwające łącznie prawie siedem godzin." (Jan Pelczar, Klaps) "Ukojenie przychodzi ze wspomnieniem dialogu pokazywanej w Gdyni jakby mimochodem trylogii "Tysiąca i jednej nocy" Miguela Gomesa. Banalne pytanie: "Po co ludzie opowiadają sobie historie?" zyskuje prawdziwie piękną i prostą odpowiedź: "Żeby przetrwać". Człowiek nie istnieje bez opowieści. Baśń o Szeherezadzie łagodzi smutek współczesności targanej coraz to nowszymi kryzysami, ciągłym strachem i niepokojem o przyszłość - państwową i prywatną. Wpisana przez Gomesa w portugalskie realia, w gruncie rzeczy nie ma granic, może stanowić remedium również dla nas." (Sebastian Pytel,
tysiąc i jedna noc 29